[PL] Szczupła=piękna. Szok kulturowy…
Już prawie 2 miesiące, odkąd jestem w Polsce.
Ciągle się cieszę, jak małe dziecko, ale teę przeżywam szok kulturowy.
Nie sadziłam, że jest to w ogóle możliwe. W końcu wrociłam do SWOJEGO kraju!
Widać, o pewnych rzeczach się zapomina lub się od nich odzwyczaja.
Jedną z takich rzeczy, jak się okazuje, jest dla mnie definicja piękna.
Zatem dzisiaj taka notka na szybko, bo emocje ciągle jeszcze świeże!
Poruszam się środkami komunikacji miejskiej każdego dnia, a co się z tym wiaże, słyszę mimowolnie rozmowy współpasażerów.
Uderza mnie, za każdym razem, kiedy ktoś przez telefon (niezależnie od płci) opisuje jakąś znaną om kobietę.
Dlaczego mnie to uderza?
Jeden powód: zawsze w opisie obok atrakcyjna/ładna/piękna… pojawia się słowo: szczupła!
Czyżby ´szczupłość´ byla w naszym kraju wyznacznikiem piekna?
Nie przypominam sobie, żeby w Belgii ktoś mówił coś podobnego : ´No wiesz, to fajna dziewczyna jest, na dodatek bardzo ładna, szczupła´…
Szczupła/chuda/gruba i tym podobne, nie pojawiały się w opisie osoby, bo tak naprawdę ma to małe znaczenie dla oceny atrakcyjności kogoś, kogo się nawet na oczy nie widziało!
W Polsce natomiast, słysze o tym, ze fotografowie nie wiedzą jak pracować z ´większymi´modelkami, a projektanci ciągle ‘boja się’ pokazywać swoje ubrania na krąglejszych kobietach…
Jestem idealnym przykładem na to, że krągłe nie znaczy brzydkie ani trudne we współpracy!
Całe szczęście, że kobiet takich jak ja, jest coraz więcej!
Ostatnio, będąc na kawie z autorka bloga: Gruba i szcześliwa, dowiedziałam się o programie #SUPERMODELKA PLUS SIZE, emitowanym na Polsacie.
Dziś obejrzałam pierwszy odcinek i popłakałam się.
Nie tylko dlatego, że historie niektółrych uczestniczek są mi bliskie, ale dlatego, że jestem tak niesamowicie dumna z tych kobiet!
Jestem dumna, że pomimo tego, co słysze wokół o szczupłości, sa kobiety, ktore kochają się takie, jakie są (szczupłe, krąglejsze, wysokie, niskie) i mówią o tym głośno!
Jestem dumna, że powstaje coraz więcej stron na FB, blogów, grup, które zrzeszają kobiety wspierające się wzajemnie.
Gdzie nie ma agresji, wyzywania lub oceniania, ale wzajemne wsparcie i poczucie przynależności!
Mam nadzieję, że jesteśmy u progu prawdziwej rewolucji, gdzie KAŻDA kobieta będzie czuć się swobodnie i pięknie, a inne kobiety bedą ją wspierać, w każdy możliwy sposób.
Nie mowię tutaj o komplementowaniu wszystkiego i wszystkich, ale prawdziwym wsparciu, które czasem polega na konstruktywnej krytyce i zwroceniu uwagi.
Przyjmowanie krytyki i pomocy, to już temat na osobny wpis, który także wiąże się z szokiem kulturowym, jaki przeżywam ;)
Póki co, zostawiam Was tutaj i proszę: skupiajmy się na tym, jaki ktoś jest, nie jaki nosi rozmiar!
Buziaki,
Cherry Bee